PL | ENG | RUS

TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA WYZYSK – ROZMOWA Z ÖMEREM, DOSTAWCĄ GLOVO

TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA WYZYSK – ROZMOWA Z ÖMEREM, DOSTAWCĄ GLOVO

Cześć Ömer, może na początek powiedz nam kim jesteś?

Cześć, hej! Mam 25 lat, jestem studentem, przyjechałem do Polski w 2018 roku. Pracowałem w różnych miejscach, ale najwięcej jako dostawca w restauracji na Wilanowie w Warszawie. Rok temu pracowałem w logistyce przez 3 miesiące, jako tłumacz i spedytor. Zajmowałem się dokumentami, na przykład zaświadczeniami dla kierowców, czy pozwoleniami dla tirów. Niestety nie mogłem się dogadać z szefem, więc za ostatnią wypłatę kupiłem golfika czwórkę (z gazem!), żeby jeździć na dostawach.

Jeżdżę na dostawach, bo nie mogę znaleźć pracy w swojej dziedzinie, lub w zwykłym sklepie osiedlowym. Nie, że nie znam języka (mam poziom B2).  Jestem doświadczony w różnych dziedzinach, ale nie do końca wiem czego pracodawcy chcą. Więc teraz moja jedyną opcja to jeździć.

Kiedy zacząłeś pracować dla Platformy Glovo?

Zacząłem pracować dla Glovo w zeszłym roku, konkretnie we wrześniu. Po trzech miesiącach dostałem bana, bo za często anulowałem sloty. Wtedy zarejestrowałem się na innych apkach. Później dowiedziałem się że można odwoływać się od bana. Więc w kwietniu odblokowali moje konto, następnego dnia jeździłem bez problemu, ale już kolejnego dnia znowu dostałem bana – powód ten sam. Więc teraz jestem chyba światowego rekordu na najszybciej otrzymany ban (po 15 godzinach! Wtedy jeszcze raz poszedłem do hub’a na Woli i znów mi odblokowali konto. Teraz mam aktywne konto.

A jak pracujesz? Bezpośrednio dla Glovo czy masz umowę z Partnerem?

Pracuję przez partnera (Natviol), ale wolałbym pracować bezpośrednio dla Glovo czy innych Platform.”City guardian” tzn, osoba która znajduje się w hubie Glovo, powiedziała mi, że kiedyś praca bezpośrednio dla Glovo była możliwa, ale teraz już tylko przez Partnerów Flotowych można pracować, także lipa. Z Partnerem Flotowym mam umowe zlecenia. Uważam że Partnerzy to oszuści, od jednej osoby, pobierają miesięcznie 120 złotych albo więcej. To zależy jak się rozliczają z kurierem. Można np. codziennie, wtedy partner pobiera 15zł za dzień, czyli 450zł miesięcznie. Uważam że każdy jest w stanie rozliczyć swój PIT, Partner nie jest potrzebny, to tylko strata pieniędzy. Oni na nic nigdzie nie mają wpływu, w niczym nie pomagają. Przy pierwszej wypłacie pobierają 50zł jako opłatę aktywacyjną. Ale nikt nie wie co oni aktywują. Jeśli zamierzasz pracować jako dostawca, najpierw musisz zarabiać dla nich. Czyli pierwsze ileś zleceń będzie dla nich, dopiero później może zaczniesz zarabiać dla siebie. W całym kraju pracuje kilka tysiąc osób dla takich partnerów. Jeśli to policzysz, to wychodzi astronomiczna kwota. Osobiście to mnie wkurwia, zarabiali na mojej pracy ponad 1000 zł, także…, nie chcę przeklinać ale nie znam innego określenia.

A zanim zacząłeś pracować co jeszcze musiałeś zrobić? Musiałeś mieć jakiś sprzęt?

No poza autem, musiałem kupić jeszcze torbę termiczną. Ona kosztowała 50zł. Jeżdżę samochodem więc tylko torba wchodziła w grę.

A Jak wyglądają Twoje zarobki w Glovo? To się jakoś zmieniało w czasie?

Teraz zarobki nie zachęcają. Od początku tej przygody, we wrześniu i w październiku, byłem w stanie wyciągać 1300 zł tygodniowo. To się opłacało, naprawdę było fajnie. Generalnie jeździłem po 18ej lub po 20ej do północy. Stawka godzinowa, zawsze (tak, zawsze) ponad 40zł/h. Więc nie miałem żadnego problemu.

Ale teraz, to mogę nazywać tą pracę jako nowoczesne niewolnictwo. Rano wstaję, mam chęć do pracy, bloki czasowe mam zarezerwowane, planowana jazda to 5 godzin. Myślę sobie, dzisiaj zarobię 200zł. Dostaję pierwsze zlecenie za 8 złotych. Mówię: no dobra, może następna będzie fajne. Ale następne jest za 12zł, później zlecenie z Biedronki, widać że klient zrobił sobie miesięcznie zakupy, ponad 20 kilogramów (nigdy, ale to nigdy nie mam pretensji do klienta, bo też zamawiam przez apkę). Za takie zlecenie dostanę 13zł. Jeśli nie rozdzielisz zamówienia, to wtedy masz 1zł (jedna złotóweczka!) bonusu za ciężkie zamówienie. To jest śmiech na sali. Później człowiek się zastanawia, bo z poprzedniego zlecenia dostałeś tipa 7 złotych. No i po trzech godzinach pracy masz zarobione 58zł. Musisz od tego odjąć paliwo (zakładam, że nie zgłodniałeś i nic nie jadłeś). Więc stawka godzinowa wychodzi 20zł, albo jak masz farta to 25zł. Denerwując się na siebie i na aplikację, korzystam z wyjścia awaryjnego: klikam “zepsuł mi się transport, nie mogę jeździć”, i nara.  Ta praca by była opłacalna, gdybym jeździł na rowerze od samego rana do wieczora, ale nie nadaję się, nie urodziłem się do tego.

I naprawdę nie zmyślam tego wszystkiego. Jestem na discordzie Dexterowskiego, tam wszyscy mają prawie takie same wyniki jak ja, sprawdzam codziennie z ciekawości. Większość osób pracuje na Glovo, bo tylko tam tak naprawdę nie czeka się między kolejnymi zleceniami. Gdy doręczysz, to nowe zlecenie już na ciebie czeka. Dlatego Bolt, Uber i Wolt odpadają.

Dodatkowo: po rejestracji w aplikacji, pracownik nie ma żadnego przeszkolenia czy jakiegolwiek wprowadzenia. Pamiętam, że pierwsze zlecenie, które miałem było płatne gotówką, klient mi zapłacił za zakupy z Biedronki. Nie wiedziałem co mam zrobić z tym banknotem, więc jeszcze raz pojechałem do tej samej Biedronki i tam pytam czy mam im to oddać. Jakiś pan mi wytłumaczył, że mam saldo w aplikacji, że mam mieć gotówkę przy sobie. No i też nie wiedziałem, że można ciężkie zamówienia rozdzielać.

A jak oceniasz prace jako dostawca? Łatwa i przyjemna? Trudna?

Ogólnie praca jest naprawdę przyjemna (zakładając, że jesteś zadowolony z zarobków). Jedyny problem to zamówienia, które ważą ponad 15kg. Nie jestem silny, więc za każdym razem, staram się rozdzielić te zamówienia  (tak, dosłownie za każdym razem), nie chcę uszkodzić swojego kręgosłupa dla piętnastu złotych.

A miałeś jakieś trudności, kłopoty w pracy? Chwile zawachania, zwątpienia w jej sens?

Nie miałem trudności.Taka praca, że nawet język polski nie jest potrzebny. Jeździsz od punktu A do punktu B, każdy to może robić. No, ale oczywiście pojawiało się jedno pytanie w głowie: czy nie urodziłem się do czegoś większego?

Czy miałeś jakieś sytuacje, gdy potrzebowałeś wsparcia od Platformy?

Raz tak, to było zamówienie do akademika, do którego nie było podjazdu. Jest ochrona i szlabany, ale nie wpuszczają kurierów. Deszcz pada, i żeby dojść do klienta trzebaby pół kilometra iść i wracać. Napisałem klientowi, że są kłopoty, opisałem o co chodzi. I wtedy inny dostawca z pizzerii przyjechał. I jego klient do niego przyszedł. No i jeśli dobrze pamiętam, w aplikacji była opcja: klient nie odbiera zamówienia. Naciskam i po kilku minutach ktoś z Glovo do mnie dzwoni. Tłumaczę co i jak. No i zamówienie zostało anulowane. Ale kebabik do kosza poszedł, niestety nie był dobry.

Pracujesz autem. Są jakieś plusy i minusy pracy samochodem? Robisz więcej zleceń? Ile zajmuje ci średnio jedno zlecenie?

Zawsze muszę znaleźć miejsce do zaparkowania. Przez to tracę czas. Jeśli zamówienie jest z restauracji, zajmie około 20-25 minut. Jeśli to Biedronka, to tak jak mówiłem, różnie bywa. Tak średnio 20-30 minut na jedno zlecenie.  Muszę dodać, że jeżdżę w Warszawie na Pradze-Południe i Wawrze. Wolę być jak najdalej od strefy płatnego parkowania, bo jak dostanę mandat to jestem trzy dniówki w plecy – bo tyle wynosi mandat za brak opłaty. Mandaty to tylko i wyłącznie moja sprawa, moje zmartwienie, Glovo w tym nie wspiera.  Jeśli  dobrze pamiętam, jeśli umrzesz w pracy to chyba wtedy pokrywają koszt transportu ciała do Twojego państwa. Ale nie jestem tego pewien. Jeśli to prawda, to wielki plus ode mnie. Jest też jakieś ubezpieczenie, ale niechciałbym musieć z niego skorzystać. Na stronie oczywiście napisali też, że walczą z dyskryminacją, że wspierają multikulturowość. Ale tylko na tym się to kończy.

Czekaj, a o co chodzi z tymi Biedronkami? Czemu te zamówienia robisz dłużej?

Bo zdarza się czekać na zamówienie: czasami minutę, ale czasami ponad pół godziny. Ja osobiście staram się nie zbliżać się do Biedronek. Ludzie tego nie wiedzą, że są ich dwa rodzaje: jedna to przeciętny sklep na osiedlu, a drugi to sklep tylko dla kurierów, tzw. Biedronka Express. Unikam ich, bo doskonale wiem, że tam stracę czas. Obsługa sklepu musi najpierw obsługiwać zwykłych klientów, a dopiero w drugiej kolejności zamówienia zewnętrzne. Oczywiście, jeśli chcą albo zauważą, że jest zamówienie do przygotowania. Może teraz ktoś powie “ale za oczekiwanie dostajecie pieniądze“. Tak, to prawda. 60 minut oczekiwania to 6 zł, ale ten czas zaczyna się liczyć dopiero po dziesięciu minutach od przyjechania na miejsce. Przecież to jest nic. Są jeszcze takie specjalne zlecenia, że aplikacja rezerwuje je specjalnie dla Ciebie. Jedziesz do punktu i masz poczekać, aż się wyświetlą detale tego zamówienia. Więc ten punkt nawet jeszcze nie otrzymał tego zlecenia,ale  ty tam masz jechać i pod punktem czekać. A do tego, zarobki za ten kurs albo się zwiększą (jesteś szczęściarzem) albo się zmniejszą (no cóż). Zaakceptowałeś zamówienie za 10 złotych, ale zrobisz za 8. Ale to nie koniec!  Czasem, np. po dwudziestu minutach czekania, anulują zamówienie, i dostajemy tyle ile przyjechaliśmy do punktu odbioru. Zazwyczaj 5zł i cześć, i nara.

No i jeszcze te bonusy za duże zamówienia. Taki przykład: gdy miałem zamówienie, które miało 17 kilogramów (6 reklamówek), to otrzymałem bonus: jedną złotówkę! Akurat w tym przypadku miły pan dorzucił mi napiwek, dzięki temu miałem sensowną kwotę.

A co na to wszystko inne osoby pracujące dla Platform? Rozmawiałeś z kimś?

Rozmowy pod Biedronką czy Mc Donaldem to złoto. Gdy czekamy na zamówienia, często zaczynam rozmowy z innymi, bo naprawdę lubię to. Po prostu pytam, jak tam, co słychać, jak Ci idzie itd. Rozmawiam z innymi, bo chcę się dowiedzieć i potwierdzić czy tylko ja mam przejebane (przepraszam, ale nie znam bardziej pasującego słowa). Trudno znaleźć zadowolonego człowieka, może 1 na 10. Zawsze jakieś kłopoty albo inne problemy. Dogaduję się po polsku, troche po ukraińsku, a  jak ktoś jest z innego państwa to tylko przekleństwa rozumiem. No cóż, wszyscy jesteśmy podobni, więc słyszę podobne rzeczy. Jeszcze są tacy które mają wszystko gdzieś, jak robot, robią tylko to co mają robić. Ja nie jestem robotem i czuję emocję.

No więc, moim zdaniem, tak właśnie wygląda wyzysk, tak właśnie się wykorzystuje człowieka. Dzięki Bogu, że mam teraz inne źródło dochodu i na Glovo mi już nie zależy. Ale mega mi szkoda tych ludzi, którzy MUSZĄ to robić.

#zentrale_rzeczywistosc