Dziś spróbujemy podsumować o co chodzi z Dyrektywą UE dotyczącą Pracy dla Platform Internetowych w kilku prostych punktach
1. Prace nad nią trwały ponad 4 lata, jednak kluczowe były ostatnie negocjacje, dzięki któremu “osiągnieto porozumienie”. Oczywiscie, o zdanie nie byli pytani sami zainteresowani (pracownicy), natomiast porozumieli się Politycy i Lobbyści Platform.
2. Porozumienie ma charakter tymczasowy. Teraz musi być ratyfikowane przez Radę Unii Europejskiej, a następnie przez Parlament Europejski (PE). Głosowanie w PE będzie raczej formalnością (jest zdominowany przez zwolenników Dyrektywy).
Nie znany jest za to wynik głosowania w Radzie (ma się odbyć dziś, 20 grudnia). Podobno, niektórzy przedstawiciele krajów członkowskich są za tym, aby jednak ponownie otworzyć negocjacje.
3. Jeśli jednak Dyrektywa będzie uchwalona to
– ma ona zapewnić “domniemanie zatrudnienia” dla każdego pracownika Platform Internetowych.
– jednak aby ono naprawdę działało, muszą być spełnionione co najmniej dwa z pięciu wskaźników.
– ponieważ nie został jeszcze opublikowany pełny tekst Dyrektywy, nie jest do końca jasne, jakie są te kryteria.
– natomiast pewne jest, że Dyrektywa zapewnia, że każdy podejmujący pracę dla Platform, ma mieć zagwarantowane: nadzór człowieka (a nie algorytmu) nad kluczowymi decyzjami jego dotyczącymi; Platformy będą podlegały ograniczeniom w gromadzeniu danych osobowych; prawa pracownika do danych jego dotyczących (np. procedura ustalania wynagrodzenia).
4. Nawet jeśli Dyrektywa będzię już uchwalona, a jej tekst opublikowany, to nadal kluczowe są dwie kwestie: jak zostanie ona wdrożona do systemu prawnego w poszczególnych krajach, oraz jak Platformy same je wdrożą – najpewniej już opracowują sztuczki i haki, aby obejść Dyrektywę.
Temat będziemy jeszcze rozwijać, bo sprawa jest kluczowa dla dalszego istnienia naszej branży.